Obudziłam się gdy byliśmy już dawno w powietrzu. Kiedy spojrzałam za okno przeszły mnie ciarki więc sięgnęłam po moją mp4 aby posłuchać trochę muzyki i jakoś się zrelaksować. Oczywiście nie leciałam sama bo ze mną było ze 20 osób z grupy która leci na wymianę a w tym Ginger - moja przyjaciółka - oraz Iggy - mój najlepszy przyjaciel. Siedzieliśmy obok siebie ale ani Gin ani Igziego nie było - pewnie przesiedli się gdzieś do znajomych. Ledwo co założyłam słuchawki a usłyszałam że mamy zapinać pasy bo podchodzimy do lądowania. Poczułam ogromną ulgę ponieważ nie chciałam już więcej siedzieć w samolocie. Natychmiast po komunikacie Iggy i Gin się odnaleźli. Usiedli obok uradowani i podekscytowani. Zaczęli mówić i wyglądać przez okno aby podziwiać Londyn z góry przy okazji opierając się o moje kolana a tym samym podduszając mnie. Mruknęłam cicho odpychając tą dwójkę z powrotem na ich miejsca. Przegryzłam wargę widząc zbliżający się pas lotniska. Uśmiechnęłam się lekko do siebie a już po chwili kołowaliśmy. Gdy samolot zatrzymał się a kapitan podziękował wszystkim za lot wzięłam swoje rzeczy i szybko skierowałam się w stronę wyjścia aby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Stojąc na końcu schodów wzięłam głęboki wdech czekając na resztę. Kiedy wszyscy wyszli wspólnie skierowaliśmy się po bagaże a następnie do wyjścia. Szłam szybko nerwowo przygryzając wargę. Zastanawiałam się czy będę mieszkać u chłopaka czy u dziewczyny. Miałam nadzieję że jednak to drugie. Kiedy wyszłam zobaczyłam cały tłum ludzi który głównie tworzyli studenci tacy jak my. Stali z tabliczkami na których były imiona ludzi z mojego uniwersytetu. Kiedy nie dostrzegłam mojego imienia zmarszczyłam brwi analizując wszystkie osoby ustawione na przeciwko mnie. Westchnęłam cicho i ciągnąc walizkę do drzwi przez przypadek wpadłam na jakiegoś chłopaka.
Upadłabym do tyłu gdyby nie szybka reakcja nieznajomego oraz walizka na której się podparłam. Spojrzałam na niego - był to szatyn z brązowymi oczami i włosami o podobnym kolorze. Pachniał bardzo przyjemnie - czułam mieszankę cytrusów. Miał okrągłą twarz na widoczne były pełne różowe usta które wyginały się w szeroki uśmiech. Gdy wybudziłam się z transu podniosłam się szybko.
-Uhm...przepraszam - mruknęłam cicho podnosząc torebkę która spadła. Przygryzłam wargę spoglądając na chłopaka. Dopiero dostrzegłam pewną różnicę pomiędzy nim a pozostałymi studentami - prawdopodobnie był jedynym chłopakiem, a jeżeli nie to był najprzystojniejszy ze wszystkich chłopaków na tym lotnisku.
-To ja przepraszam - powiedział z prawdziwym angielskim akcentem. Przeczesał włosy patrząc na resztę studentów - nie wiesz może która to Zoella Sugg? - zapytał patrząc na mnie.
Kiedy usłyszałam moje imię i nazwisko zamurowało mnie. Przez kilkanaście sekund stałam przed nim jak wryta.
-To ja - wyjąkałam cicho stając prosto. Uśmiechnęłam się do niego niepewnie zagryzając mocno wargę.
-Naprawdę? - zaśmiał się cicho wyciągając rękę po moją walizkę - miło mi Cię poznać Zoe, jestem Liam - jednak pomyliłam się, chłopak nie sięgał po walizkę tylko do mojej ręki która jakimś cudem była wystawiona w jego stronę.
Uśmiechnęłam się delikatnie rozglądając się. Kiedy zauważyłam kątem oka Starbucksa puściłam jego dłoń
-Poczekasz chwilkę? Pójdę kupić kawe - powiedziałam sięgając do torebki po portfel.
-Kawe? - zmarszczył brwi ale uśmiech nadal gościł na jego twarzy - będziesz pić kawe w środku nocy? - i tu druga wpadka. Rzeczywiście - wyglądnęłam przez przeszkloną ścianę zobaczyłam że jest ciemno a zegar na ścianie wskazywał 2 w nocy.
-Dobra...jednak to nie dobry pomysł - tym razem zaśmialiśmy się oboje. Założyłam torebkę a Liam wziął moją walizkę.
-Słodka jesteś - powiedział przepuszczając mnie w drzwiach wyjściowych z lotniska.
Zarumieniłam się delikatnie ale przywołałam się do rozsądku przypominając sobie o Luke'u który został w Sydney. Przełknęłam głośno ślinę a mój umysł zaczął samodzielnie wytwarzać wizje przyszłości gdzie ja i Liam mielibyśmy się w sobie zakochać. Odgoniłam szybko od siebie te myśli tłumacząc że kocham tylko Luke'a i tylko go. Wyjęłam telefon aby napisać obiecany sms po wylądowaniu do wszystkich moich bliskich a zwłaszcza do rodziców i Hemmingsa.
Wsiadając do samochodu czułam na sobie wzrok chłopaka. Liam miał w sobie coś takiego niezwykłego - wiedziałam doskonale że prędzej czy później nie będę mogła mu się oprzeć...
Jestem ciekawa, jak ta ich relacja się rozwinie :D Zoe już chyba nieco popłynęła :) Weny życzę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWow, Zoe dosyć szybko się zauroczyła Liamem ♥ No i prawidłowo! ;D
OdpowiedzUsuńLi to taki gentelman :) Sugg zaliczyłaby niezły upadek, gdyby nie on! ;)
No ale, Luke biedny został.. związek na odległość im raczej nie wypali.
Coś czuję, że Li też ją lubi:)
Pozdrawiam, życzę weny i czekam na next'a ♥
itisnotourloveaiff.blogspot.com